wtorek, 16 lutego 2010

wynurzenia dnia dzisiejszego

Dzień wesoły, szalony, pracowity... Pół dnia byłam na zajęciach, potem piwo z ludźmi z grupy i jakoś tak wesoło było i żartów dużo i śmiechów takich jakiś różnorodnych... Z tym tylko, że dzień wczorajszy zbyt wieloma łzami skropiony i snów koszmarnych zbyt wiele było... Choć ja w tej złudnej i niesamowitej krainie sennej pozostać bym mogła z Tym jednym, co Go tak kochałam podobno... I nowej rzeczy się dziś o sobie dowiedziałam - od przyjaciela Pana takiego o którym tak wiele w tym blogu... że ja niby Jego [byłam, jestem i pozostanę (czemu tylko On tak nie myśli...)]!!!

A tak poza tym? Właściwie nic ciekawego... Głębsze wynurzenia nie w tym czasie, nie w tym miejscu...

Teraz z Paulinką i Sławkiem sobie siedzę po obfitej kolacji i z uśmiechem na twarzy. I tyle już na dzisiaj chyba starczy bo więcej pisać mi się nie chce... I tak nikt przecież tego nie czyta. I dobrze - moje jest to wszystko!

piątek, 12 lutego 2010

pusty pokój

Szalony tydzień chyli się ku upadkowi, a mnie ponownie doganiają chmurne myśli skropione łzami i jakimś takim niedookreślonym smutkiem. Zawsze można szukać winy gdzieś między jedną a drugą bezsenną nocą i mężczyzną, który zachowując niewymowne milczenie przywołuje wspomnienia, które nie mogą być zapomniane. Zbyt wiele tych wspomnien kłębi się w pustym pokoju pozbawionym pożadanej obecności mojego Czesia. Jakoś nijak mi bez tej dziewczyny, dzięki której wciąż utrzymuję kontakt z rzeczywistością zbędną mi od jakiegoś czasu...

Marudzić zaczynam i żale chciałabym wylać - tylko jakoś tak nie wiem od czego zacząć. Może innym razem więcej natchnienia i weny się we mnie odnajdzie i da upust wszystkiemu, co z siebie chciałabym już wyrzucić.

Strach mnie przejmuje na myśl o milczącym telefonie i pustym pokoju, w którym sama sobie pozostawiona zostałam. Sama owszem być lubię - ale może gdy spieszę się niezmiernie i zmierzam do celu, po którym już następna sprawa mnie goni. Dziś mam ochotę wtulić się w Jego ramiona i zasnąć wsłuchana w równy z lekka świszczący oddech astmatyka...........................................................
Choć może i niekoniecznie... Lecz nikt Inny tak nie tuli.