piątek, 23 grudnia 2011

la la la...

A święta nadciągają wielkimi krokami...
Właściwie są już tuż tuż, zaglądają do domu przez okno...

Na łonie rodzinnego domu wypełniam kuchnie zapachem świeżo pieczonego ciasta i jeszcze czegoś, jakiegoś dobrego smaku, nieznanej mieszanki przypraw. Choinka pachnie plastikowym igliwiem prężąc się dumnie w swojej odświętnej szacie. A mi się marzy...



piątek, 9 grudnia 2011

nie spakowana

Jeszcze nie spakowana, jeszcze nie w drodze... Mysli rozbiegane kraza po pokoju, nie chetne ustawic sie w rzadek... Gdzies w zoladku tancza pragnienia, niespokojne w oczekiwaniu, w ekscytacji nieopisanej... Boje sie i ciesze - wszystko w jedno mi sie disiaj miesza. Tesknie i tesknic bede, tu i tam i jednoczesnie.

środa, 7 grudnia 2011

zmieszana

Zmieszana jestem chwilami - wacham sie czy to jesien czy zima sie juz zaczyna. Otwarta walizka swieci pustkami, czas ja wypelnic drobiazgami, szmatkami cieplymi, ktore przydadza sie w zaspach. Tymczasem ja omijam ja szerokim lukiem w obawie spogladajac w przeciwna strone. Boje sie podrozy chyba pierwszy raz w zyciu... Zasiedzialam sie troszeczke, przyzwyczailam. Czemu nie mozna byc w dwuch miejscach jednoczesnie? Czemu nie wolno czuc tego co sie czuje? I czemu ja nigdy nie wiem o co mi w zyciu chodzi...