czwartek, 16 czerwca 2011

w ciemności, słów kilka

szukałam kiedyś przyjaciela
wśród gwiazd i gór wysokich
blądziłam w ciemności
omijając Ciebie
jak ślepiec wszystkiego musiałam dotknąć
wszystko poczuć w swojej dłoni
chciałam żyć nie otwierając oczu

muzyka w oczach kolorowała nuty
na szkle ukazując swoje odbicie
nie patrzyłam uważnie
nie dość by Ciebie nie minąć

zawsze krok za mną
obiecywałeś być blisko
słyszałam dokładnie
ten szept spływający po szyi


3 komentarze:

  1. Witaj, wpadłam się pożegnać, życzyć Ci wielu powodów do radości, niechaj wszystko czego pragniesz się spełnia :)

    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też szukałem przyjaciela. Mojego przyjaciela, czyli takiego, którego poznałem i który poznał mnie i zaakceptował. Chyba się na tym nie znam.

    OdpowiedzUsuń