środa, 21 kwietnia 2010

wyniki 1:0 (przegrałam)

Po przeprowadzeniu długiej, obficie zakrapianej łzami rozmowy doszliśmy do niekoniecznie konstruktywnych wniosków. Łzy roniłam nad bezsensem związku w który się niefortunnie, z pełną premedytacją wplątaliśmy - bo przecież On mnie nie kocha i ja Jego nie wielbię... I co zrobic z komplikacją tak niepożądaną i niespodziewaną jednocześnie? Właściwie najrosądniej byłoby się rozstac - czas marnując na siebie bezsensownie pretensje sprowokowac możemy i niechęc wzajemną w sercach zasiac. 
Tymczasem gdzieś tam głęboko, w jakiejś zagubionej cząsteczce mojego serca, tli się nieśmiała nadzieja, że jednak czas zbliży nas do siebie na tyle by odważnie móc powiedziec "kocham". Dalekie to plany i marzenia - kruche niczym szkło, porcelana... Mimo wszystko - w młodocianej naiwności myślami biegnącej do bajek w dzieciństwie czytanych - czekac będę na zakończenie szczęśliwe, radosne, baśniowe...

Słowami tak błądząc między uczuciami nienazwanymi spróbujemy - nie udacznie może trochę, ślamazarnie i po omacku - poznawac siebie... Czas pokaże czy kochac można w nieklasycznej kolejności, w chaosie jakimś takim nieogarnialnym. Moje życie wielkim bałaganem jest od zarania czasów - czy tylko Piotrek sobie z tym poradzi niewzruszony?


A z innych bajek mniej lub bardziej istotnych?
* Definitywnie i ostatecznie, po przemyśleniach długich i wyczerpujących, z drzewkiem decyzyjnym w zeszycie rozpisanym - postanowiłam zaniechac studiów filozoficznym. Zbyt wyczerpujące to to może nie jest - jednak moja postawa i zacięcie wyczerpały się zbyt dawno by próbowac jeszcze coś naprawiac.
* Czesiu mój kochany śmieje się i raduje - co i mnie cieszy niezmiernie. Zazdrościc tylko można tego światła, które tak niedawno się w Niej narodziło.
* Postanowiłam wziąśc się za siebie, poskładac, posklejac - co tylko jeszcze do siebie pasuje. A nuż stara Agnieszka wróci rozsiewając zamęt dookoła? 
* A jutro do domku jadę! Do mamy i taty i braciszka kochanego!!! I Paulinka ze mną się wybiera, i mamę do matury będziemy szykowac!

Na tyle już chyba. Starczy nonsensów tych moich nieporadnych. Dobranoc i ptaszkowych snów życzę (takich z kolorowymi piórkami!!!!).                               ;) ;)

1 komentarz:

  1. tęsknię...
    wiem...
    wszystko wiem...
    a właściwie to nie wiem nic...

    tulę z daleka ;*

    OdpowiedzUsuń