piątek, 5 listopada 2010

o śmierci trzy słowa

chmurno-wietrznie w mojej głowie
i ciągle pada deszcz

dla odmiany dziś tutaj, bo ten post jest jak kiedyś

nie chce już tylko spać, nie chce już żyć
i nie potrafię zmusić siebie do czegokolwiek...
bo tak już czasem jest
esencja smutku
nie potrafię myśleć, nie potrafię czuć
zabrakło mi serca

ile smutku może być w jednym człowieku?
zbyt wiele jego we mnie
mam dość
nienawidzę siebie
i jeszcze kilka innych nudnych zdań przychodzi mi do głowy...

i tylko jedno marzenie, wymarzone już lata temu:
zasnąć i nigdy więcej się nie obudzić

może nawet zacznę się modlić
choć to też nie pomaga

szalona ponad miarę łamię granice
niezrównoważona przebiłam mur
ale co z tego, że mogę mieć wszystko, skoro nie tego, kogo chcę?
bezsensu jest kolej losu i ten wieczny uśmiech na twarzy, który nie znaczy nic
bo on nigdy nic nie znaczył
smutna gra pozorów

czasem bywam żałosna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz