Jestem zla... Wlasciwie jest mi przykro.
Jak wspominalam 10 grudnia bede w Poznaniu, w moim ukochanym Poznaniu... Powiedzialam dzisiaj rodzica o przyjezdzie i od razu zaznaczylam, ze do domu przyjade dopiero kilka dni pozniej - cala do ich dyspozycji. Niestety nie spotkalam sie z poparciem... Bo przciez powinnam jechac prosto do domu - a to, ze tak tez mam bliskich i za nimi tez tesknie zupelnie sie nie liczy... Mam wrazenie ze zaraz sie rozplacze...
Tak trudno jest być rodzicem. I chcieć dla swojego dziecka wszystkiego, co najlepsze, nie wiedząc, że czasem to najlepsze wcale dobre nie jest...
OdpowiedzUsuńJa będę czekała :)
Nie dziw się, że rodzice czekają. Ciesz się tą miłością, pomimo, że czasem może być niezrozumiała i trudna. Postaw się w sytuacji, że nikt nie czeka, że nawet kiedy przyjechałaś - nikogo to nie interesuje, że wchodzisz do domu i pozostaje Ci wejść do swojego pokoju, bo każdy jest zainteresowany tylko swoimi sprawami. Ciesz się tą miłością i bądź cierpliwa, wyrozumiała. To jest piękne, chociaż czasem trudne.
OdpowiedzUsuńGaWallo - niestety czasem uciazliwe...
OdpowiedzUsuńGranato Ty wiesz jak jest prawda?
A tak swoja droga sytuacja sie wyjasnila, a problem zniknal. Czasem wystarczy troche czasu, cierpliwosci - przeciez nie jestesmy dziecmi.