piątek, 29 maja 2009

Piątek


Paskudna pogoda - za oknem siąpi deszcz i jest wyjątkowo zimno. Siedzę sobie sama w pokoju i słucham muzyki. Ciekawe, kiedy nareszcie zacznę żyć? Uciekam od tego, co dzieje się dookoła, najchętniej zamknełabym się we własnej głowie i nie wyglądała na zewnątrz. Deszcz jest dobry, bo pozwala sie zatrzymać, odetchnąć - tyle tylko, że ja muszę iść. Jeszcze nie wiem gdzie, ale sama. Tak jest chyba najłatwiej...

Straciłam coś, na czym mi zależało - a teraz nie potrafię poukładać świata takim, jakim był wcześniej. Tylko jaki on był rzeczywiście? Wykreowana iluzja tego, co dobre i piekne - żyłam w nieświadomości, nie chcąc nawet dostrzec prawdy. INACZEJ Wolałam wierzyć fałszywym słowom, niż oczom i sercu, które mówiły mi prawdę. Tyle dzieje się na naszych oczach, tak wiele moglibyśmy zmienić - ale czasem łatwiej jest czekać. Odwracamy wzrok, spoglądamy w inną stronę - każdy wie lepiej - tylko sobie samemu nigdy się nie ufa...

Nieustannie mnie to dręczy, tęsknie za kimś, kogo już nie ma - przynajmniej nie w mojim życiu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz