piątek, 23 października 2009

Jesień - wszechobecna, wszechogarniająca - kocham ją, ale cóż z tego? Jest mi źle i użalam się na sobą, przeszkadzam wszystkim i wszędzie - chciałabym zniknąć, rozpłynąć się, wyparować. Chciałabym schować się w Jego ramionach... Jakie znaczenie ma to, czego pragnę? Żadnego... Nie wiem gdzie mogłabym uciec, nie mam dokąd wyjechać, gdzie się schować, gdzie odpocząć. Mogłabym spać nieustannie, śnić o tym co było, marzyć nieświadomie w objęciach snu, w ciemności nocy. Mogłabym zatrzymać czas... Chciałabym czas zatrzymać, zamknąć go i powstrzymać przed zmianą.

Ile czasu zajmuje samotność? Jaką przestrzeń wypełnia smutek? Czym mierzy się rozgoryczenie? Wszystko pląta się w mojej głowie, wszystko splata się w jedną całość, która jest chaosem. Nie mam co ze sobą zrobić... Paulina i Sławek potrzebują siebie, własnego czasu, własnej przestrzeni - a ja? Przeszkadzam, ciągle "jestem" i nigdy mnie "nie ma". Zajmuję ich przestrzeń swoją osobą, niepotrzebną zupełnie.

Kochanie gdzie jesteś, kiedy Cię nie ma? Kogo kochasz teraz, kogo tulisz i całujesz? Z kim spędzasz ciche jesienne wieczory? Kim jest ta, do której się uśmiechasz, którą pożądasz, której pragniesz? I czemu to nie ja nią jestem? Nie czytaj tego proszę, nie taką mnie znałeś. Nie taką kochałeś - byłam tylko marzeniem, placebo, które miało zastąpić kogoś, kto Cię skrzywdził. Prosiłam, może nieskutecznie, może nie dość mocno abyś zrozumiał. Błagałam, abyś zapomniał i nie rozkochiwał mnie w sobie, abyś nie pozwolił się kochać - pozwoliłeś. Dałeś nieme przyzwolenie miłości, która nie powinna mieć miejsca. Twoja wiedza, doświadczenie, znajomość życia - nic Cię nie powstrzymało. Zdobyłeś mnie, moje serce, moją duszę. Nienawidzę Cię - bo nie umiem zapomnieć... Gdzie jesteś i czemu Cię nie ma, nie tu, nie teraz. Jesień gubi swoje liście, płacze kroplami deszczu, krzyczy wiatrem i prosi o pomoc.

Bajanie, które i tak niczego nie zmieni. Tymczasem potrzebuję zniknąć, niech na mnie nikt nie patrzy, niech się nie odzywa, proszę. Mam dość tłumaczenia czemu jestem smutna i gdzie zniknął mój uśmiech. Nie chce mi się grać, nie jestem aktorką. I nie martw się o mnie bo nie warto. Czasem tak jest.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz