sobota, 7 listopada 2009

Jeszcze nie wiem, co tu dzisiaj napiszę - ale smęcić i użalać się nad sobą nie będę. Właściwie ambitny plan dotyczący dnia dzisiejszego nie wypalił - nie uczyłam się wogóle, a z kreatywnych osiągnięć ściągnęłam z internetu The Prestige - jeden z lepszych filmów, jakie widziałam.

Wczorajszy dzień przeszedł wszystkie oczekiwania... Jak można spóźnić się na pociąg 15 sekund? A jednak jest to możliwe w wykonaniu moim i Pauliny. Jutro "zakupy" przedślubne - jako świadek zobowiązana jestem do pewnych zachowań.

Obijam się cały wieczór, słucham muzyki, oglądam filmy, czytam - dokładnie tego mi brakowało. Wczorajszy wieczór też udany - zasnęłam w objęciach mego ukochanego, tak często pojawiającego się "Jego". Była to jedynie wystylizowana kreacja mojej wyobraźni, ale tak miło było poczuć Jego zapach, oddech...

Nasz pokój jest taki przytulny przy blasku świecy, wypełniony muzyką. Kaziu dokazuje - poznaje uroki zabawy w kółeczku.

Przepraszam za urwane wątki, poszarpane myśli, niedokończone zdania - ale tyle tego jest we mnie, że nie umiem ułożyć spójnej, przejrzystej wypowiedzi.



Dobranoc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz