poniedziałek, 8 listopada 2010

czerwono, 333 pachnie, a tyle w tym nowości

z pietra na piętro
czyli powrót do korzeni: czwarte, akademikowo

pokojowi brak duszy, ale i ją nabędzie

rozkładam się, roznoszę, przyzwyczajam
wspomnieniowo tu jakoś
333 pachnie

a o tym jeszcze nie było...
333 to pierwsze miejsce w przybytku studenckim, w którym udało mi się zamieszkać
mieszkałam tam krótko, gdzieś między poznaniem a wyprowadzką
tak wiele razy już stąd uciekałam, zawsze wracam

jest prawie tak pusty, jak wcześniej był
jest tak smutny, jak ja nieustannie
chyba się w nim zakocham...

najważniejsze: jest mój, choć jest tu też Johnny

o Nim też jeszcze nie wspominałam:
przygoda, jedna z kolejnych, jedna z tych wielu, na które mogę przystać

a pokój? surowy, choć ciepły
zimno z niego bije
to, które uwielbiam
to, którego pragnę...

ciepłe jest światło
czerwienią spowija ściany

i Historyk mapy zawiesił (i jak może być mi inaczej?)


a teraz inaczej: działalność studencką zaczynam, bo uczyć się muszę
i mądre książki już chcę czytać
i czuć tą cholerną satysfakcję, kiedy znowu coś osiągam
kiedy jestem najlepsza

filozoficznie mi będzie
i reso skończę być może
(i zrozumiem sens wszystkiego, do czego naiwnie dążę)

oby, oby choć raz (od tak dawna już przecież)
oby mi się chciało

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz