Zaginęłam w podróży...
Wyjechałam - odpocząć i zapomnieć na chwilę o uciążliwości codziennej, o smutkach i problemach kłębiących się w głowie. Nieopanowanie...
Wysprzątałam życie pozostawiając niewiele. Z oddali spoglądam, ale już bez sentymentu. Nadzieja na przyszłość? Już w nią nie wierzę... Czeka mnie wiele pracy.
Uzupełniam plan próbując poskładać jakąś całość.
Cele - tylko do osiągnięcia.
Jak znowu zapomnisz się odzywać, w dupę dostaniesz:P
OdpowiedzUsuńnie zapomnę :D
OdpowiedzUsuńobiecuję...
:*
nie masz?
OdpowiedzUsuńja też nie.
Więc mnie rozumiesz Granato - dokładnie jak ja Ciebie.
OdpowiedzUsuńŻycie wewnętrze to nie mieszkanie, które można posprzątać i zapomnieć, że było inaczej umeblowane...
OdpowiedzUsuńnie rozumiem, ale wiem, że obie mamy w środku tak poukładane, a nie inaczej... wyjść poza siebie się nie da.
OdpowiedzUsuń;*
Alicjo: posprzątałam to, co mnie otacza. Nikt nie mówi, że się zmieniłam.
OdpowiedzUsuńGranato:co ja będę pisać? Przecież wszystko jest nad wyraz jasne...