A moze tak i stad uciec? Schowac sie pod pierzyne mieciutka i tam zaszyc sie w cieplej ciszy...
Nie moge - bo niby gdzie? Nie chce - bo niby czemu?
Trzeba stawic czola zyciu - mimo, ze to tak boli.
Tylko lez mi brakuje i nadzieji na przyszlosc...
Ps. Tesknie do zachodow slonca na Niepodleglosci, do kieliszka czerwonego wina na parapecie mojego domu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz