Zajęcia odwołane - tzn. pierwszych nie było, na drugie nie poczekałam a z pozostałych mam zwolnienie. Więc dzień zaplanowany niespodziewanie stał się dniem wolnym. Śniadanie z Marleną, kawa i dobry film - oby tak częściej. Teraz czekam na Paulinę, trochę posprzątałam i zrobiłam małe zakupy. Zwyczajna, wolna niedziela - aż miło. Jutro najbardziej szalony dzień tygodnia - zajęcia od 8.00 do nocy... I 15 minut na teleportację z Ogrodów na Morasko - niesamowita jest ta sztuka - niestety ja jej jeszcze nie opanowałam.
:*
:*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz