poniedziałek, 28 lutego 2011

a Ty całuj mnie...

okupuję nie swój pokój
na Czesia z obiadem czekam
i nawet co nieco dobre mi wyszło...

uśmiech od twarzy mi się nie odkleja
z wyjątkiem wczorajszej nocy
na przemyślenia mi się zebrało
wywnioskowałam: nic nigdy z tego nie będzie
nie potrafię przecież kochać
a co z związku bez kochania?
jakiego zresztą związku?
niezobowiązujące spotkania
kawa - herbata
film
i nawet masaż mi zrobił Pan masażysta
ehh... jak ciepło się zrobiło
to ponoć przez poprawę krążenia
dwa dni z ciepłymi rączkami chodziłam
wniosek, że działa

a powiem, że działa


i tak chodzi niewinnie po głowie
aż chce się krzyczeć:
a Ty całuj mnie!


5 komentarzy: