sobota, 30 lipca 2011

muzyka z wielkiego milczenia wychodzi zza firany

noc ciemna nie chce mnie przytulić
sen się ze mną droczy
zwodzą na manowce satynowe pościele
a Morfeusz smutnie spogląda w przeciwną stronę

nie mogę zasnąć w za dużym łóżku
gubię się między poduszkami
nasluchuję nocnego bajania
które tylko w ciszy pogrąża nieruchome powietrze

muzyka z wielkiego milczenia wychodzi zza firany
i ciszą dźwięczy w uszach
i krzyczy niemymi ustami
w języku którego nie znam

2 komentarze:

  1. Piękny wiersz. Podoba mi się nawiązanie do firany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje, choc wiersz to chyba za duzo powiedziane...

      Usuń