Opowiadał mi kiedyś, nie pamiętam już czy to było zimą czy w wakacje... Wracał z pracy, w promieniach zachodzącego słońca, uśmiechnięty, zadowolony z minionego dnia. Mały chłopiec, może ośmioletni, wyprzedził Go na jednej z ulic. Szedł raźnym, zdecydowanym krokiem - i nagle stało się... Nic znaczącego, ot tylko... Reklamówka, zwykła, foliowa - pękła. Zakupy rozsypały się po chodniku uciekając małemu we wszystkie możliwe strony. Rozbite mleko zakolorowało chodnik biało rozlewając się dookoła. Gorzkie łzy chłopca ściekały po policzkach, a przerażenie w jego oczach onieśmielało. Podszedł, zaczął zbierać ocalałe, rozweselić chłopca... "Mama będzie zła, będzie biła", zanosił się od płaczu. A On wyciągnął z portfela pieniądze, wręczył małemu i nakazał niezwłocznie wrócić do sklepu. Starczyło nie tylko na mleko, ale i na tonę słodyczy, które uszczęśliwiły malca.
Każdy poszedł w swoją stronę: jeden bezpieczny, drugi z poczuciem własnej dobroci i smutku, który wypełnia ten świat.
Przypomniana historia sprzed ponad roku, opowiadana była mi z pasją, z zastanowieniem. Między słowami kryła się refleksja: czyli ja jednak miałem dobre dzieciństwo i to spojrzenie w dal, kiedy tęskni się za czymś utraconym.
Aleś filozoficznie pojechała...
OdpowiedzUsuńJako,że wczoraj miałam egzamin, wątek o złej mamie niechybnie przypomina mi rodziny patologiczne...takie zboczenie naukowe;)
Znam, z autopsji (zboczenie zawodowe - nie patologie).
OdpowiedzUsuńFilozoficznie - czy ja wiem? Bajka opowiedziana w przeszłości, bajka o której nie chcę zapomnieć...
Już tyle czasu minęło, że detale zaczynają rozmywać się w pamięci. Zapisałam to, co pozostało.
Tylko po to, aby pamiętać.
Urokliwa ta bajka...daje wiarę w ludzi:)
OdpowiedzUsuńMnie zadziwia co dała Jemu: poczucie własnej wartości, choć przez chwilę poczuł się lepszy, wart chociażby spojrzenia...
OdpowiedzUsuńI dla takich chwil warto żyć i iść dalej, nigdy nie wiesz kogo spotkasz za rogiem i jak zmieni twoje życie
OdpowiedzUsuń