środa, 5 stycznia 2011

stając się niewidzialną

jestem sobie
trwam
i nawet tego mi się nie chce
Peran zaprasza na piwo
Dawid pyta czy to aby mój numer
Damian zaproszony na herbatę próbował zostac do śniadania

a ja udaję, że mnie nie ma
ukrywam się we własnym domu
ciekawe kiedy mi przejdzie
i kiedy nareszcie zacznę życ
wyrzuty sumienia gryzą nieustannie
bo jak mam tłumaczyc mój stan?
życ mi się nie chce: tzn. uczestniczyc w życiu
zwał jak zwał
potrzebuje siebie i mojego uśmiechu

Tomek by mi się przydał...
kolega z pracy:
lubiłam go słuchac
pięknie opowiadał
widział nie patrząc
równie odległy i zawsze sam
zawsze w tłumie
pomógł mi jak nikt wczesniej
sam o tym nie wiedząc
nie słowami
tym jaki był
tym co zrobił w mojej głowie
pozwolił zapomniec
nauczył nie czuc
bo udowodnił, że mogę trwac bez "Niego"
(tego mojego, za którym tęskniąc nieustannie łzy wylewam)
nie zapomniałam
ale i nie tęsknię

szkoda, że Tomka już nie ma
oj takie tam...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz