czwartek, 15 września 2011

co mi panie dasz?

Słowa przestały cokolwiek wyrażać...

Nie ma mnie tam, gdzie być powinnam. Nikomu nie pomogę.
Pytam...



5 komentarzy:

  1. Ja - prosiłbym o wiarę od nowa...

    OdpowiedzUsuń
  2. Tylko wiarę w co?
    Ciężki dzień, naprawdę zły...
    Wyrzuty sumienia przez wszystko - nieszczęścia chodzą parami, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  3. Nieszczęścia chodzą stadami...
    Wiarę - w ludzi, w prawdę, w sens wysiłku, w radość zmęczenia... - w całość.
    Nie ty jedna... ... bo jak wtedy być dla bliskich?

    Ostatnio, jak prawdopodobnie widzisz, mam zły czas, tylko dla jednych - to udawanie, dosadniej - szantaż emocjonalny, dla innych - roztkliwianie się nad sobą. Nie mam na to wpływu, a ponoszę konsekwencje. Chciałbym coś dobrego napisać... i powiem jedno: jeżeli potrafisz, opłacz żałobę, taką - jaka jest( bo nie wiem jak duża), jak najszybciej i najpełniej, bo potem - nie będzie zrozumienia. A drugie - cokolwiek nie zrobią ludzie wokół, nigdy (takie niewłaściwe słowo) nie dopuść, żeby okłamywać samej siebie. Tej pierwszej mi się nie udało, za tą drugą płacę, ale jestem... ktoś mi kiedyś poradził, żeby mieć to w dupie..., ale wtedy ten próg "mania" w dupie (przepraszam) - przesuwa się niezauważalnie coraz dalej i dalej... To była zła rada, chociaż wygodna i znieczulająca. Chociaż powiedziała to osoba, która naprawdę - swoje w życiu przeżyła. Widocznie, każdy ma swoją drogę i swoją wrażliwość. Pozostaje tylko próbować zrozumieć i starać się nie ranić. Nie wiem...
    Chodzą mi po głowie dwie piosenki: Śmiechu mój - chyba Antoniny Krzysztoń i Modlitwa Jonasza. Wydawałoby się - przeciwstawne..., a może wzajemnie uzupełniające. Nie wiem... Chciałbym coś dobrego napisać, podnieść na duchu, ale dzisiaj - sam nie potrafię. Wróć do postu fotograficznego. Może spójrz na swoje zdjęcie i przypomnij sobie, co wtedy szukałaś wzrokiem..., bo dla mnie - na twoich ustach jest cień uśmiechu... - mogę się mylić. Pozdrawiam - Do lepszego dnia...

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mylisz się, szukałam. Znalazłam, choć miałam to tylko przez chwilę... Naprawdę aż tak bardzo to widać?
    Słowa otuchy nie pomogą, choć uwierz - potrafię cieszyć się chwilą. Tobie proponuje to samo, bo cóż innego pozostało? Czasem lepiej nie podsumowywać - ten dzień był taki, tamten inny, jestem szczęśliwa albo nie... Co to zmienia? Przytłacza złożoność wszystkiego.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przytłacza...
    Moje rodzeństwo kiedyś zakłamało siebie samych i płaci tego cenę. Nauczony tą lekcją - nie mogę sobie na to pozwolić. Widziałem konsekwencje. Mnie nie wolno, chociaż byłbym teraz "wolny". Bronię się rękami, nogami wbrew wszystkim - i właśnie za to płacę, ale jestem Ja, a nie ktoś inny. Ciągle - JA. Nie mam wyboru. To potwornie trudne. To potwornie dużo kosztuje, ale ciągle jestem - JA. I dlatego też każdy dzień podsumowuję. Ciągle z tym samym pytaniem.

    OdpowiedzUsuń