czwartek, 1 września 2011

przypomniało mi się, nad ranem

Natchnęło mnie... Muszę coś napisać, muszę coś gdzieś wysłać... Tylko potrzebuję na to całej nocy. Tymczasem już świta - odłożę więc to na jutro, poczta przecież nie ucieknie - a i ja nabiorę większego natchnienia? I będę wiedziała co pisać i może nie będzie zbyt rzewnie?

Tymczasem dobranoc, a może dzień dobry? Wskazówki potykają się o siebie...



1 komentarz:

  1. Przyznam, że ja miałem wczoraj kiepski dzień. Jakoś tak rozbił mnie, zdezorganizował wewnętrznie. Dzisiaj jest nieco lepiej. Pisz..., ciekaw jestem...

    OdpowiedzUsuń