sobota, 3 września 2011

zwykły dzień, roztrzepany taki

Tak chodzi mi po głowie "napełnij szklankę mi, ostatni nalej raz"... I te noce z gitarami, i piwo na którym dzisiaj być nie mogę. I jakoś tęskno na tym wygnaniu i brak mi - tak mi bardzo brak mojego poznańskiego życia.
No ale narzekać mi nie wolno - mam czego chciałam i właściwie nie jest źle. Zadowolona jestem, zdecydowanie.
Doczesność nigdy nie była moją domeną i wiem, że rzadko jestem szczęśliwa.

Właściwie mam dziś dobry humor, bezpretensjonalny dzień... Złożyłam Kasi życzenia, byłam na dobrym obiedzie w dobrej restauracji, wypiłam piwo udając w pubie, że wcale mnie tam nie ma, obejrzałam fajny film i zapaliłam z Jessi na dobranoc. Rodzinne popołudnie i samotny wieczór - czyli w sam raz i bez przesady. Jutro emocjonujący wieczór - czyli "wujek" ma urodziny. Obiad w jakiejś restauracji, tańce i zabawa. Wcale nie chce mi się tam iść... Nie znam tych ludzi więc czemu mam z nimi świętować? Nie mam jednak wyboru, więc przed południem trzeba kupić prezent.

I jeszcze jedno - nie wspominałam o tym wcześniej. Znowu dzwonił Paul... Nie rozumiem jego zaciętości i tego, że mu się chce. Nie odebrałam - ostrzegałam, że nie będę odbierać - a on obiecał nie dzwonić. Tylko ja dotrzymuje obietnic...

No i podoba mi się, podoba i już! Wersja przeinaczona - nader oryginalna...






I to też jest fajne...






Na muzyczności mi się zebrało, inter-archeologia - tak wiele można odnaleźć, szukając czegoś zupełnie innego...

7 komentarzy:

  1. ta Mała jest Wielka :))))
    tego drugiego słucham od paru dni...

    pomyśleć, że 16-stego będzie bardzo ważna impreza, a Ciebie nie będzie...

    OdpowiedzUsuń
  2. obrona? trzymam kciuki... i proszę o info jak poszło :)
    kocham z daleka :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo brutalny ten pierwszy tekst. Przy takim tekście - szkoda mi tego Paula. Rozumiem, że drugi dotyczy Tomka. Życzę Ci, żebyś go odnalazła, spotkała, albo urzeczywistniła swoją miłość - nawet jeżeli to nie będzie on. Przyznam - mieszane odczucia. Życzę spokoju ducha.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak jeszcze a propos bycia konsekwentnym - przypomniała mi się koleżanka, która stosuje taką postawę i zadaję sobie pytanie: W jakich sferach jest tak konsekwentna? Czy nie przypadkiem tylko w tych, które są jej wygodne, które przynoszą jej doraźne korzyści?

    OdpowiedzUsuń
  5. GaWallo o Tomku tu nie było ani słowa, o mojej miłości też nie...
    I dla wyjaśnienia - specjalnie dla Ciebie. Tomek pojawił się nagle i tak też zniknął. Nigdy mnie z nim nic nie łączyło - może flirt, przelotna fascynacja. Ot, ludzie o podobnych poglądach których ścieżki krzyżują się na chwilę... Pokazał mi, że mogę żyć bez Marcina, że na nim świat się nie kończy. Pokazał, że jestem wartościowa oceniając moje wnętrze. Czasem wspominam próbując przypomnieć sobie jego słowa. Wiele rozmawialiśmy rozumiejąc się właściwie bez słów... Cenię go i szanuję, nie kocham.
    Marcin natomiast mnie prawie nie zna, mimo że zna mnie od lat. Czasem to nie przestrzeń, a czas jest granicą nie do przekroczenia. Z tym, że to już jest dłuższa opowieść.
    A propos bycia konsekwentnym - czy chodziło Ci o nieodbieranie telefonu? Przyznaje jest to dla mnie wygodne, ale nie przynosi korzyści. Nie lubię kłamać, a spotykając się z nim byłabym do tego zmuszona. Powiedziałam prawdę - nikogo nie szukam, nie potrzebuję, dobrze jest jak jest. Paul nie chce być "przyjacielem" (w cudzysłowiu, bo niewielu ludzi zasługuje na to miano) - żąda więcej, a tego nie mogę/nie chce mu dać. Po co więc marnować jego czas skoro słowa nie docierają? To jest krótka historia, ale miejsce nieodpowiednie.
    Dziś ja się rozpisałam starając się napisać jak najmniej...

    Ps. Nie rozumiem jednego zdania - mieszane odczucia, ale względem czego?

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze jedno: ponad pół roku nie pisałam na "muzyce...", więc moja historia może nie być jasna do odczytania... Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mieszane odczucia dotyczą dwóch tak skrajnych tekstów wzajemnie sąsiadujących.
    Identyfikuję się z tym, co piszesz o Tomku. Spotkałem osobę, od której oczekiwałem czegoś podobnego - wzorca relacji, którego z różnych powodów nie miałem, pomimo mojego wieku, możliwości nauczyć się. Pozostał mi, w przeciwieństwie do Ciebie, ogromny ból i żal - to też jest osobna historia. Jeżeli chodzi o Paula - teraz rozumiem. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń