sobota, 19 grudnia 2009

telefonicznie

Kolejna wspaniała kobieta - dzwoniła dzisiaj do mnie, aby powiedzieć, że jest dobrze, że się układa, że sobie radzi. Powiedziała mi tak niewiele, tak szybko - a mimo to było w tym wiele treści. Myśli ukryte pod tymi prostymi słowami, schowane między zdaniami, dźwięczące w ciszy. Radość płynąca z tak nieznaczącego faktu - że ma do kogo zadzwonić, z kim podzielić się niewielkimi sukcesami, które udało im się osiągnąć. Tradycyjnie krótka oda na moją cześć... Bezpodstawna zupełnie - gdybym była Jego aniołem - pomogłabym Mu. Tymczasem zadufana w sobie wolałam milczeć, aby nie stracić choć tej odrobiny Jego myśli, uczuć.

Gdzieś w tej rozmowie dała mi obietnicę, której zapewne nigdy nie spełni - nie w jej gestji leży podejmowanie pewnych decyzji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz