niedziela, 20 września 2009

ponarzekać troszku by za dobrze nie było

Źle mi - czuję się do niczego... Wieczór był miły, przyjemny, sympatyczny - ale jakoś czegoś mi brakowało. Cudowny dzień minął i wróciła szara rzeczywistość. Nie zmienia to oczywiście niczego, co napisałam wcześniej - ta chwila, ten moment jest zły. Jutro znowu będzie dobrze, jutro będę w pracy, rano - uczelnia, wrócę późno... a teraz mi źle w tym, kim jestem, kim byłam i kim będę. Nigdy nie będę w pełni dobra, nigdy nie będę zła. Miotam się gdzieś pomiędzy światłem a cieniem, gdzieś między sobą a mną - i nie potrafię się odnaleźć. Znalazłam cele, mam plany, wiem do czego dążę ale chyba nie wiem kim jestem teraz. Pytanie czyja jestem - czy nadal Jego? Czy może już kogoś innego, kogoś, kogo jeszcze nie znam... Majaczę troszeczkę, narzekam - źle mi. Tu i teraz nie jest tak, jak tego pragnę, nie mam tego, czego chcę....

Wkrótce zostanę świadkiem na ślubie kogoś bardzo mi bliskiego. Cieszę się!



A ten obraz zrobił dziś na mnie ogromne wrażenie:


"Dante and Virgil in Hell"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz