poniedziałek, 7 września 2009

Poniedziałek

pobudka
kawa
śniadanie
wycieczka do ośrodka szkolenia kierowców
spacer po Red Black White
kawa
książka
praca
piwo
zakupy
kolacja
likier
film

Dzień minął - i co ja takiego zrobiłam? Niestety nic kreatywnego.

Z niecierpliwością czekam na październik - zapach jesiennego, chłodnego już powietrza, blask słońca odbijający się od tafil jeziora sołackiego, knajpy wypełnione młodocianymi studentami siedzącymi spokojnie popijając piwo wśród kłębów dymu tytoniowego, uczelnie tętniące gwarem ludzi młodych, teoretycznie tylko łaknących wiedzy, akademik - do którego wraca się jedynie po to, aby czasem się przespać.... Tyle tych jesiennych smutków i radości, tyle rzeczy do zrobienia, tyle przydód do przeżycia. Czy już wspominałam, że uwielbiam jesień? Szara, bura, smutna, skropiona deszczem i opatulona wiatrem. Zabawne przystanki, stłoczone ludki w grubych kurtkach i ciepłych czapach - i te panie, które mimo wszystko chodzą rozebrane.

Jesień. Czuję, że nadciąga, że już jest tuż - tak namacalnie blisko, iż czuję jej zapach, delikatny powiew wiatru na twarzy, chłód kolejnych nocy. Już prawie mogę ją dotknąć - ale wciąż jej nie ma.

Czekam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz