Kawa najlepiej smakuje w promieniach wschodzącego słońca, na parapecie, wśród mgły... Zaciągając się dymem z papierosa patrze w dal, na uśpione jeszcze miasto leniwie budzące się do życia. Uliczki czekające na nowy dzień, tak inny od dni minionych, pozornie taki sam... Spojrzenia zaspanych kierowców, ledwo dostrzegalne, majaczące w półśnie. Okna czerwone od promieni słońca.
I coś jeszcze - coś co dawno umknęło mojej pamięci...
Otulona kocem delikatnie drżę, chłód rozbudza zaspane ciało i nieuchwytnie prowokuje do życia. Kolejny niepoznany dzień - nadzieje, których nie sposób wypowiedzieć.
Witaj,
OdpowiedzUsuńtaki poranek, ehh jak dobrze mi znany...
Pozdrawiam ciepło
Dzień dobry :)
OdpowiedzUsuńTaki właśnie lubię najbardziej: cichy i jeszcze zaspany...
Dziś dla odmiany wyczekuje wschodu słońca.
Pozdrawiam