poniedziałek, 21 marca 2011

o poranku

Kawa najlepiej smakuje w promieniach wschodzącego słońca, na parapecie, wśród mgły... Zaciągając się dymem z papierosa patrze w dal, na uśpione jeszcze miasto leniwie budzące się do życia. Uliczki czekające na nowy dzień, tak inny od dni minionych, pozornie taki sam... Spojrzenia zaspanych kierowców, ledwo dostrzegalne, majaczące w półśnie. Okna czerwone od promieni słońca.
I coś jeszcze - coś co dawno umknęło mojej pamięci...

Otulona kocem delikatnie drżę, chłód rozbudza zaspane ciało i nieuchwytnie prowokuje do życia. Kolejny niepoznany dzień - nadzieje, których nie sposób wypowiedzieć.



2 komentarze:

  1. Witaj,
    taki poranek, ehh jak dobrze mi znany...
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzień dobry :)
    Taki właśnie lubię najbardziej: cichy i jeszcze zaspany...

    Dziś dla odmiany wyczekuje wschodu słońca.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń