sobota, 19 marca 2011

"w samotności pragnę samotności" part 2

Słowa niepowstrzymanie wylewają się z wykrzywionych ust, gorzkie jak niesłodzona herbata, jak cierpka kawa podawana o poranku. Słońce wdarło się do pokoju, spoczęło na uśpionej twarzy, delikatnie zaczęło szeptać: wstań... Cisza przepędzona przez wiatr? Przez słowa i ich słony smak, przez łzy rozlane na policzkach. Czasem mówi się zbyt wiele, czasem ból tłumiony w sercu niezdarnie wyrywa się z zasłoniętej klatki, krzyczy: puść... "Bo ja nie chcę już z Tobą rozmawiać, bo ranią mnie Twoje słowa... Nie, nie przyjadę... Specjalnie nie odbieram telefonów... Czy Ty myślisz, że takiego życia chciałam? Czy mówisz to specjalnie?"
I te łzy i ich słony smak, a wiatr wciąż trzaska oknem... Odkładasz słuchawkę, już nie chcesz mnie słuchać - nie dziwię się, właściwie rozumiem.



3 komentarze:

  1. Ojoj...ja Cię chcem słuchać :) Dobrze będzie przecież:*

    OdpowiedzUsuń
  2. "Piszę do Ciebie list, może ostatni... Jest głęboka noc..." Dzisiejszej nocy była pełnia księżyca...

    OdpowiedzUsuń