czwartek, 9 lipca 2009

Miałam iść spać, miałam się wyspać, miałam odpocząć... Jestem tak zmęczona, że marudzę, rozklejam się i łaknę czułości. Czy jest ktoś, kto by mnie przytulił? Jest. Wiele jest osób, które mnie kochają, które martwią się o każdy mój oddech, każde westchnienie, nad jedną łzą płynącą w dół po moim policzku nachylają się i łkają. Wiele jest osób, które ja kocham i dla których żyję, dla nich wstaję rano i piję kawę, aby dalej iść, brnąć do przodu w nieustannym ciągu życia. I mimo, że czasem nie starcza sił, że świat przeraża, a łóżko, sen jest jedyną ostoją - są Ci, dla których warto iść... Bo warto, prawda? Przerasta mnie to wszystko, nie starcza mi sił - a mimo wszystko ciągle idę. Tylko jak długo jeszcze? Próbuję coś tworzyć, gdzieś dążyć, coś osiągnąć - tylko jakim kosztem? Czemu zawsze moim? Próbuję komuś pomóc, uratować, pokazać sens. Tylko, że ja nie potrafię... sama zbyt mało wiem, aby udzielać rad, aby prowadzić... Czemu ja? Czy to On mnie wybrał? Czy może raczej sama się zaoferowałam? Mogę, chcę, muszę - aby żyć. Inaczej już nie umiem... Gdy to się skończy, to przepadnie wszystko. Wszystko, co ma sens - dla mnie. Bo przecież tylko to ma sens. Tylko On.
Jak już wspominałam - marudzę. Jestem zmęczona, smutna i zła. Nie jest tak, jak bym tego chciała... A może właśnie tak jest? Może żądam zbyt wiele, zbyt szybko. To czego pragnę przerasta mnie samą, daję się ponieść, płynę. Raczej dryfuję w nieznanym mi jeszcze kierunku, unoszą mnie fale rozmijające się o brzegi tratwy na której utknęłam. Ale cieszę się z tego. Płynę, a wszystko, co jest za horyzontem ciekawi mnie, zastanawia, podnieca. Czy to jest daleko, czy tuż? Jak długo jeszcze muszę czekać, aby się przekonać, aby poznać przyszłość, aby wiedzieć? Jak długo, ile, kiedy... I co będzie dalej? Czy wszystko się uda? Zapewne nigdy nie zrozumiem świata, nie zrozumiem ludzi. Lubię to - tą moją wędrówkę po omacku, bez drogowskazu, gdzie nikt mnie nie prowadzi mnie za rękę. Miło jest poznawać, tworzyć własny świat - a może raczej jego wyobrażenie? Postrzeganie jest tak różne, często zależne choćby od pogody, nastroju, dnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz