wtorek, 28 lipca 2009

Źle mi!

Będę dzisiaj marudzi i narzekac, bo mi źle i życ mi się nie chce. Mam przymusowy urlop do końca sierpnia, brzuch mnie boli, ząb mnie boli i jestem załamana. Robię ostatnio rzeczy złe, niewłaściwe i szkodliwe dla mojego organizmu - dla przykładu - wczoraj się upiłam, podobnie jak np. w piątek czy środę. W niedzielę dla odmiany nałykałam się tabletek obniżających tętno serca i ciśnienie krwi - może nareszcie wyjdzie z tego coś konkretnego? Nawet nie mam natchnienia pisac... Najchętniej poszłabym do knajpy i ponowiła wczorajszy wieczór, lub zasnęła bez perspektywy ponownego powrotu na łono Matki Ziemi. Tylko żeby to takie proste było....

Zazdroszczę każdemu, kto ma na twarzy uśmiech, bo mój jakoś zaprzestał czynności w dniach ostatnich, a właściwie od piątku. A zdarzyło to się tak, że pewien bardzo ważny dla mnie Pan doprowadził mnie do łez, a właściwie do skraju załamania emocjonalnego. I już właściwie nawet nie chce mi się z tym walczyc, bo jakiekolwiek środki i działania podejmowane przez moją skromną osobę - nie przynoszą oczekiwanych efektów. Właściwie nie przynoszą żadnych efektów - więc po co się starac, angażowac, wysilac? Zdecydowanie nie warto, już mi się nie chce. I podobnie jak kiedyś (a nawet całkiem niedawno), nie chce mi się już nic.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz